Od kilku lat prawo pozwala myśliwym używać tłumików do odstrzału sanitarnego dzików. W związku z tym rynek wzbogacił swoją ofertę o różne modele i marki tego rodzaju produktu. Co za tym idzie, także rusznikarnie musiały w swoim rozkładzie dnia więcej czasu poświęcić na nacinanie gwintu na lufach sztucerów nowych i używanych, które fabrycznie nie były przystosowane do montażu tłumików huku.
Poniższy tekst jest esencją naszych rozmów z klientami i ich pytań. Opieramy się w nim także na naszych doświadczeniach i poradach.
Praktycznie tak. Wiąże się to z demontażem otwartych przyrządów celowniczych. Trudności mogę wystąpić przy bardzo cienkich lufach (ZBK 110). Zasada bowiem jest taka, że rozmiar gwintu ma być ok. 2mm mniejszy od średnicy lufy. Jeżeli więc lufa ma 17mm średnicy, wówczas natniemy gwint 15x1. Jeżeli lufa ma 15mm średnicy to prawidłowy gwint będzie miał rozmiar 13x1. Chodzi o to, by po nagwintowaniu powstał milimetr przypory, o którą będzie opierał się gwint w tłumiku. Gwarantuje to jego powtarzalność za każdym razem, kiedy jest montowany na lufie.
Jakże często popełniany błąd polegający na złej kolejności! Tak jak napisaliśmy powyżej – rozmiar gwintu zależy od grubości lufy, a nie od tłumika, który kupiliśmy.
Oczywiście zdarzały się sytuacje, że klient miał tłumik z rozmiarem gwintu, którego nie zgodziliśmy się naciąć. Zdarzało się, że pojechał w inne miejsce, gdzie ktoś nie miał obiekcji i po prostu wykonał usługę. Za jakiś czas ten sam klient do nas wracał z problemem, że broń różnie strzela z tłumikiem. Było to spowodowane właśnie brakiem odpowiedniej przypory na końcu gwintu i tłumik różnie się dokręcał.
Ale bywało też tak, że klient zlecił usługę w innym miejscu i pomimo tego, że jest to zrobione niezgodnie ze sztuką używa broni, chwali sobie i się z nas śmieje. My pozostajemy jednak przy swoim stanowisku. To się może udać – czasem, ale nie udawać – zawsze.
To wszystko zależy od tego, czy lufa jest stożkowa, czyli czy zwiększa swoją średnicę wraz z oddalaniem się od wylotu lufy w kierunku komory nabojowej. Często okazuje się że 3-5cm od wylotu lufy można uzyskać satysfakcjonującą grubość. Można wtedy o te kilka centymetrów skrócić lufę, naciąć gwint, zrobić koronkę i cieszyć się ciszą.
Uprzedzając kolejne pytania – tak, jest to całkowicie bezpieczne dla broni, nie pogorszy skupienia a w 95% je poprawi, zaś na dystansach myśliwskich nie będzie to miało wpływu na większy opad pocisku. Czasem klienci sami proszą o skrócenie lufy, by zestaw był bardziej poręczny lub by nie stał się zbyt nieporęczny.
W skrócie – to oczywiście markowy. Omijamy szerokim łukiem różnego rodzaju wynalazki z portali aukcyjnych, rewelacyjne tłumiki za 1000zł.
Takie marki, jak (kolejność przypadkowa) Hausken, Hubster, Stalon, A-Tec, Aimsport, Schultz&Larsen, Svemko gwarantują odpowiednią jakość. Pośród tych marek są tłumiki o różnej pojemności i skuteczności tłumienia odgłosu strzału. Przyjmijmy, że poruszamy się w przedziale tłumienia 28dB-38dB. Im większa skuteczność tłumienia tym tłumik większy i cięższy. Polecamy tłumiki nachodzące na lufę, a nie dokręcane do czoła lufy, dzięki temu sztucer myśliwski nie staje się aż tak długi i nieporęczny.
To pytanie wraca jak bumerang. Nie, tłumik nie zabiera energii pocisku, bo nie zmienia jego prędkości początkowej. Natomiast tłumik zdecydowanie redukuje odrzut broni, dzięki czemu strzał jest dużo bardziej przyjemny.
Oczywiście, że TAK i to z dwóch powodów.
Po pierwsze, aby nagwintować lufę w sztucerze musimy wyjąć go z osady. Już ta czynność może spowodować zmianę punktu trafienia broni (nie mówimy tu o sztucerach myśliwskich typu Blaser R8, gdzie broń jest przystosowana do tego, by lufę wyjmować i wkładać bez ryzyka zmiany punktu trafienia).
Ale jest drugi ważniejszy punkt. Tłumik w 90% będzie wpływał na zmianę punktu trafienia broni. I to nie z powodu redukcji energii pocisku, o czym piętro wyżej. Szczegółowej odpowiedzi, dlaczego tak się dzieje udzielą fizycy i eksperci od balistyki i drgań. My skoncentrujemy się tylko na tym, że z reguły tłumik zmienia punkt trafienia o kilka centymetrów w górę, w dół, w lewo lub w prawo. Nie da się tego określić żadnym wzorem.
Jako przykład niech posłuży moja prywatna broń. Sztucer Blaser R8 w kalibrze 8x57JS. Luneta Swarowski Z6i 2,5-15x56 przystrzelana bez tłumika na +4cm na 100m. Amunicja RWS Speed Tip Pro 11,7g. Tłumik Hubster XTRM 60. Po zakręceniu tłumika średni punkt trafienia ląduje 2cm pod punktem celowania i 1cm z lewej strony. Luneta posiada kominek balistyczny, więc za jego pomocą mogę przestawiać lunetę na strzelanie z tłumikiem i bez tłumika. Ale na tej lufie używam jeszcze celownika noktowizyjnego Dedal 490 z obiektywem 165mm. Ciężki celownik przystrzelany bez tłumika również na +4cm na 100. Po zakręceniu tego samego tłumika, na tej samej broni i przy użyciu tej samej amunicji średni punkt trafienia znajduje się 26cm nad punktem celowania. Nie ma różnicy w poziomie.
Wracając do pytania – tak, trzeba przystrzelać broń. Klient, który wykonuje u nas nagwintowanie lufy i kupuje u nas tłumik usługę przystrzelania ma gratis.
TAK! Tłumiki huku trzeba czyścić, w przeciwnym razie ulegną zniszczeniu. Po prostu się utlenią. Do czyszczenia służą specjalne płyny, których można używać w warunkach domowych, jak i w myjkach ultradźwiękowych. My zawsze sprzedając klientowi tłumik zapraszamy go za jakiś czas na podrzucenie go celem wyczyszczenia. Wiemy, że łatwo o tym zapomnieć, a my wolimy zapobiegać niż leczyć.
Jeszcze jeden istotny punkt. Pod żadnym pozorem nie wolno pozostawiać na dłużej (kilka-kilkanaście dni) tłumika przykręconego do broni. Doprowadzi to do uszkodzenia gwintu na lufie, samej lufy i spowoduje konieczność skrócenia lufy oraz nacięcia nowego gwintu. Zasada jest prosta – kończąc polowanie odkręcamy tłumik od broni.
Powyższe pytania nie wyczerpują szerokiego tematu tłumików huku w broni myśliwskiej, ale mamy nadzieję, że troszkę systematyzują wiedzę i pomogą uniknąć przykrych pomyłek.